Moda na nieustanną obecność na mediach społecznościowych zmieniła już na dobre sposób, w jaki podróżujemy. Możemy utyskiwać na morze takich samych fotek zalewające strony atrakcji turystycznych na Instagramie, lecz ta forma relacji z podróży zagościła już w naszej rzeczywistości na stałe i nic na to nie poradzimy. Po popularne „dziubki” przyszła pora na odwrót o 180 stopni: teraz królują niby niedbałe pozy, typu „tak tylko sobie tu siedzę”. Wygląda na to, że to ulubiona forma ekspresji najbardziej płodnych aktualnie twórców Internetu i chyba znak naszych czasów.
Niezależnie od tego, czy w czasie podróży do Berlina chcesz podkręcić ruch na swoim Insta czy też uniknąć tłumów fotografów, sprawdź naszą listę z najbardziej instagramowymi miejscami w Berlinie. Mam nadzieję, że któraś lokalizacja podsunie Ci pomysł na niestandardową fotkę na kolejną wizytę w Berlinie!
1. Katedra
To najbardziej niestandardowe instagramowe miejsce z naszej listy, ponieważ fotki w pobliżu berlińskiej Katedry często są bardzo unikalne. I, co zdziwi niektórych, niekoniecznie ukazują jakikolwiek element budynku! Jednym z najbardziej popularnych ujęć jest nawet takie artystyczne pozowanie na chodniku, bez śladu katedry, czy w barze z kuflem piwa.
Dla tych niezorientowanych w temacie, to właśnie świat Instagama: rządzi się swoimi prawami, czasem chodzi bardziej o sposób wyrażania samego siebie, oznaczyć zdjęcie można bowiem wszędzie. Lecz to nasze spojrzenie na atrakcję i na to, co ona dla nas przedstawia, stanowi „treść’ przekazywaną przez nasz post. Często zdarza się też, że zupełnie nie chodzi o atrakcję, a raczej o naszą stylówkę czy osobowość (o czym piszemy więcej w punkcie 5.)
2. East Side Gallery
Zdjęcia z tej lokalizacji są już bardzo do siebie podobne. Najpopularniejsze to zbliżenie na osobę opierającą się o mur wymalowany w kolorowe esy-floresy. Jak zrobić fotę, która zbierze dużo serduszek? Wystarczy modna stylizacja (oversize i lata 90. wydaje być się tam na topie) i wyluzowana poza, jakbyśmy przesiadywali tu codziennie, podpierając ściany i może nawet podjadając słonecznik – jak na prawdziwym blokowisku we wschodniej Europie. W cenie jest również nieobecne spojrzenie, broń Boże patrzeć się w obiektyw, to już faux pas!
Nada się też fotka na tle całujących się Leonida Brezhneva i Ericha Honeckera. Mural Mein Gott, hilf mir, diese tödliche Liebe zu überleben został zainspirowany fotografią zrobioną całującym się w usta politykom w 1979 r. Nazywane „braterskim pocałunkiem socjalistycznym” graffiti przedstawia ciekawy sposób powitania przedstawicieli partii socjalistycznych, mający podkreślać specjalną relację panującą pomiędzy krajami socjalistycznymi. W tym przypadku to jego najdalej idąca forma, zarezerwowany dla towarzyszy pozostających w nadzwyczaj bliskich relacjach.
3. Kolumna Zwycięstwa
Przeglądając instagramową stronę Kolumny Zwycięstwa zauważymy, że zrobienie dobrego zdjęcia z samą kolumną do najłatwiejszych nie należy. Mierząca prawie 67 m kolumna, ze względu na niemieszczenie się w kadrze, nie jest obiektem przyjaznym blogerom podróżniczym. Jeśli chcielibyśmy pod nią stanąć i ująć ją i siebie, bylibyśmy małą kropką.
Znajdziemy więc głównie zdjęcia samej kolumny, bez osób trzecich, zazwyczaj wykorzystujące grę świateł (kolumna jest pięknie podświetlana w nocy, na tle granatowego wieczornego nieba wygląda, jakby była zrobiona ze szczerego złota). Tak samo jak zdobiąca jej szczyt Nike, która w rzeczywistości wytopiona została z brązu.
Sprytni instagramerzy znaleźli jednak sposób na niesprzyjającą lustrzankom wysokość wieży. Pozują u jej podstawy, często niedbale się o nią opierając. W tle zaś mają piękną, nieprawdopodobnie długą aleję, której koniec jest ledwo widoczny. Takie włączenie do kadru perspektywy sprawia, że zdjęcie jest bardzo przyjemne dla oka i nadaje mu symetrii. W połączeniu z przepięknym berlińskim niebem i feerią barw parku po obu stronach alei, otrzymujemy piękne tło dla naszej jesiennej stylówki.
Co jeszcze przyciąga w to miejsce instagramerów z całego świata? Część starszego pokolenia może pamiętać, że to właśnie tutaj w 1989 r. młodzież zachodniej Europy połączyła wysiłki, by szerzyć idee równości i wolnej miłości na słynnej Love Parade. Marsz przy każdej okazji kończył się pod kolumną, gdzie znajdowały się sceny didżejów. W 2007 r., parada została przeniesiona poza Berlin.
https://www.instagram.com/p/BhmItN-giTm/?utm_source=ig_embed
4. Brama Brandenburska
To miejsce prawdziwy klasyk, jeśli chodzi o zdjęcia z podróży do Berlina. Lokalizacja i kadr są jużtak utarte, że czasem ciężko nam się patrzy na takie fotki na profilach znajomych. Jak próbują je odświeżyć Instagramerzy? Standardowo, część robi to przez (nie)codzienną pozę z bramą w tle, czasem ustawiając się tak, by była prostopadle do obiektywu, co podkreśla legendarną berlińską symetrię.
Lecz Brama Bandenburska to nie tylko tło dla influencerów. Na Instagramie znajdziemy też zdjęcia z eventów organizowanych na Placu Paryskim, przy którym stoi brama. Z popularnego portalu możemy sporo dowiedzieć się o życiu w Berlinie i o jego mieszkańcach. Wśród najpopularniejszych fotek znajdziemy te dokumentujące utworzenie ludzkiego łańcucha podczas czuwania zorganizowanego, by uczcić pamięć ofiar tragicznych wydarzeń z Hanau z lutego tego roku.
https://www.instagram.com/p/BiTvvO2ncZX/?utm_source=ig_embed
5. Pomnik Pomordowanych Żydów Europy
To chyba najbardziej kontrowersyjne miejsce dla instagramwych influencerów na świecie. Pozującym w okolicach tego pomnika (a właściwie w jego środku – po pomniku można swobodnie chodzić) w ostatnich latach dostała się niezła bura. Artykuły na ten temat publikowano w wielu zagranicznych mediach, przywołując do porządku popularnych influencerów. Zdjęcia w (nie)wyszukanych pozach wykonane w tej lokalizacji przyrównywano do tych na tle torów prowadzących do Auschwitz.
Bo influencerzy, czyli grupa społeczna zarabiająca wyłącznie na swojej prezencji i ilości lajków, goniąca za coraz ciekawszym i sensacyjnym tłem do swoich fotek, to najczęściej najmłodsze pokolenie dzisiejszych dorosłych. A ci, chociażby dlatego, że jeszcze bardzo młodzi, nie rozumieją, że niektóre miejsca nie zostały zbudowane jako tło dla ich selfi i że pozowanie w nich w za krótkich szortach po to, by zdobyć poklask i kilka lajków jest po prostu brakiem szacunku. Starsze pokolenia (nie mówimy tu „stare”, a jedynie nieco starsze) bardzo zabolał fakt, że w takich miejscach młodzież ma czelność mizdrzyć się do obiektywu. Nie generalizuję jednak i nie wrzucam wszystkim młodych dorosłych do jednego worka, wiem, że Wy tego nie robicie!
6. Kopuła Reichstagu
Raichstag na Instagramie obejrzeć możemy prawdopodobnie z każdej możliwej perspektywy. Pod hashtagiem „Reichstag dome” czekają na nas zdjęcia z wnętrza kopuły, z zewnątrz, z lotu ptaka czy nawet z sali obrad. A każde różne od poprzedniego.
W przypadku wielu lokalizacji natkniemy się na praktycznie takie samo zdjęcie zrobione z tego samego punktu i ukazujące tę samą pozę (wszyscy znamy to turkusowe alpejskie jezioro z przechadzającym się drewnianym mostkiem Instagramerem…). Reichstag jednak daje tyle możliwości, że można wykazać się kreatywnością. Ta kopuła to prawdziwy architektoniczny rarytas, w takim nowoczesnym wnętrzu wystarczy tylko stonowana, klasyczna stylówka i już mamy świetne zdjęcie. Nie trzeba się nawet silić na wyszukaną pozę. Co zadziwiające, w tej lokalizacji patrzenie prosto w obiektyw jest już całkiem ok!
7. Park pałacowy Charlottenburg
Zaprojektowany na zlecenie Zofii Charlotty (jeszcze w XVII w.) w uporządkowanym i rygorystycznym stylu francuskim, w XIX w. został w części przekształcony na wzór ogrodów angielskich. Projektanci tego styl zrywali z rygorem i sztucznością ogrodów barokowych, hołdując swobodzie i romantycznemu chaosowi natury.
Oba oblicza parku w Charlottenburg znajdziemy na jego Instagramie. Dużo bardziej popularne niż w innych berlińskich lokalizacjach są ujęcia artystyczne, skupiające się na naturze i jej niedoścignionym pięknie, zwłaszcza te dokumentujące którąś z pór roku (polecam obejrzeć zdjęcia parku jesienią!).
Zobaczymy też dużo więcej fotek robionych w towarzystwie (dziwnym trafem influencerzy często pozują sami). Ze zdjęć uśmiechają się przyjaciółki, rodziny z dziećmi, czworonożni pupile i pałacowe łabędzie. Park pałacowy wydaje się być kwintesencją pełnego relaksu niedzielnego popołudnia w mieście.
8. Molecule Man
Chyba nie da się przeglądać najpopularniejszych instagramowych zdjęć z Berlina i nie natrafić na tę niesamowitą rzeźbę. Widząc ją po raz pierwszy trudno nie rozdziawić buzi ze zdziwienia, jeszcze trudniej ją zamknąć przyglądając się dokładniej i dostrzegając rozmiar (i rozmach!) całego przedsięwzięcia.
Mi osobiście najbardziej podobają się ujęcia tej rzeźby, na których udokumentowano zeszłoroczną akcję niemieckich aktywistów, którzy nałożyli na jednego z mężczyzn gigantyczną pomarańczową kamizelkę ratunkową. Nie jest to jednak symbol poparcia dla buntowników z ruchu żółtych kamizelek, a wyraz wsparcia dla ratowania migrantów podróżujących do Europy przez Morze Śródziemne. Do tej pory na Instagramie są to zdjęcia Top Rated.
Muszę jednak przyznać, że przy kolorach berlińskiego nieba, fotki tego miejsca zawsze robią niesamowite wrażenie, więc koniecznie trzeba się tam wybrać. Świetnie wyglądają ujęcia podczas wchodu i zachodu słońca, i kiedy tafla wody jest najgładsza.
9. Alexanderplatz
Nie jest to pierwsze miejsce, które będziemy chcieli sfotografować, kiedy odwiedzamy Berlin – to miejscówka wyglądająca raczej przeciętnie. Kątów widzenia tego placu jest tyle, ile osobowości ją odwiedzających – a że Berlin zawsze był stolicą mocnych osobowości i indywidualizmu, stąd na Instagramie znajdziemy wiele różnych sposobów ukazania tego miejsca. Choć dla wielu niczym się nie wyróżniający, a wręcz nieciekawy, ten plac to ważna część życia mieszkańców i tę jego stronę właśnie znajdziemy na Instagramie. Mniej tu fotek turystów czy zagranicznych influencerów, więcej za to duszy miasta.
Jest kawa, jest zabiegany Berlińczyk, jest człowiek sukcesu i wszędobylskie gołębie. Wydaje się więc, że żeby zrobić fotkę, która podbije wskaźniki popularności naszego profilu trzeba wykazać się kreatywnością, zrozumieniem berlińskiego stylu życia i artystycznym okiem. Jednym zdaniem: trzeba użytkownika zaciekawić, opowiadając mu bez słów swoją berlińską historię. Tchnąć duszę w nieciekawy betonowy plac. No i oczywiście, warto wjechać na wieżę telewizyjną!
10. Abhöranlage Teufelsberg
Czyli Diabelska Góra to sztuczne wzniesienie, które zostało usypane z gruzów po II Wojnie Światowej. W latach czterdziestych w ramach Plan Germania miał tu powstać ogromny uniwersytet, zaczęto nawet budowę wydział inżynierii wojskowej. Budynek został jednak zrównany z ziemią, a, jak pisał w 2014 r. YouTuberem beznaswy89, Teufelsberg stało się miejscem spotkań „wagarowiczów, samobójców i graficiarzy”.
Sporo się jednak zmieniło w ciągu ostatnich sześciu lat i wraz z rozwojem Instagrama wzgórze wydaje się być jedną z najbardziej popularnych atrakcji fotografów-amatorów. Czym to gruzowisko przyciąga Instagramerów? Przede wszystkim swoją tajemniczością i byciem nieco „poza prawem”. Jak w wielu miejscach w Berlinie, rozwija się tam sztuka uliczna i to głównie ją zobaczymy na popularnej platformie społecznościowej. Sporo serduszek dostają też zdjęcia w opuszczonych wnętrzach (znajdziemy tam nawet pianino!), krajobrazy czy panoramy miasta. No i oczywiście najmodniejsze stylówki sezonu.